czwartek, 28 lutego 2013

Jak przekarmić żółwia?


Psuję sobie oczy – monitor stanowi jedyne źródło światła w pokoju. Ale nie zapalę światła. Ciemność stała się dla mnie ostatnio kojąca i inspirująca. Zaczęłam nawet pisać przy blasku świecy –zupełnie jakbym żyła w przedżarówkowej epoce!
Chciałabym pożyć choć chwilę w takiej epoce. Najlepszy byłby rzecz jasna romantyzm, choć średniowieczem też bym nie pogardziła. 

Co do przekarmienia - przez ostatnie dwa tygodnie 24h na dobę czuję się obżarta, wierzcie lub nie. I w dodatku nie całkiem z mojej winy! (tak, wiem, każda wymówka jest dobra…). Dwa dni wałęsania się po restauracjach i kawiarniach – powiedzmy, że uległam presji grupy. Wizyta u babci – to mówi samo za siebie, zwłaszcza, że babcia powitała nas ogromnym talerzem faworków. Z tatą  za moją namową zrobiliśmy ogromną lazanię, lecz (nie mam pojęcia dlaczego) wyszła nam potrawa o konsystencji gęstej zupy. Tata prosił, żebym go z tym nie zostawiała, więc… musiałam zjeść, rzecz jasna. Z kolei wcześniej mama przyjaciela przekarmiła mnie „tradycyjnymi polskimi potrawami”, ciastem i babeczkami z jabłkami, których początkowo absolutnie nie miałam zamiaru jeść. A, zapomniałabym o ogromnym naleśniku z krówką, herbatnikami, orzechami i czekoladą podczas ostatniej wizyty w Toruniu. Dodajmy do tego fakt, że jest zima, więc mój jakże troskliwy organizm postanawia nie ustawać w gromadzeniu „warstwy ocieplającej”.
Wyczuwam spisek, najwyraźniej ktoś tu chce zrobić ze mnie fokę. 


Ale ja się nie dam i pozostanę żółwiem!

Na szczęścia kochana mamusia dba o moją kondycję. W jaki sposób? Już wyjaśniam:
Otóż siedziałam sobie w najlepsze w wannie, gdy usłyszałam głośne, wyjątkowo natrętne wołanie z dołu:
"Juuuuuuulaaaaaa!" x10
Tak więc wyskoczyłam z wanny, porwałam ręcznik i w pośpiechu zbiegłam po schodach do salonu. Mama razem z moją młodszą siostrą leżały na kanapie pod kocem.
- Jesteś bardzo zajęta? - zapytała mama. 
No skoro już i tak wyszłam z wanny, to co za różnica, czy czuję się zajęta, czy też nie?
- Nie.
- Bo wiesz, my tu sobie leżymy, a piloty są na stole... Mogłabyś podać?
Co proszę?!
Podałam piloty, wróciłam do łazienki, a po chwili znów do moich uszu dobiegło:
"Juuuuuulaaaa"
Zbiegłam na dół.
- Możesz jeszcze przesunąć psa? Położył się przed dekoderem...

Ach, co do babeczek – były naprawdę przepyszne! Mam nawet przepis, ale zastanawiam się, czy jest sens je robić – po co zjadać coś, co ma w sobie 25% jabłka, skoro można mieć 100% jabłka w jabłku?

22 komentarze:

  1. ależ smaka mi tym postem narobiłaś! :D a co do twojej mamy, mam tak samo z moim ojcem! masakra!

    są riffy, teksty, bez których nie umiałabym przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z samego czytania czuję już bolący mnie żołądek ;D
    Hahaha, ja bym je chyba zabiła na miejscu za taki tekst :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, że przez chwilę miałam ochotę to zrobić!
      Jedzenie mnie prześladuje...

      Usuń
  3. niestety jest zbyt leniwa by sie nauczyc je grac, a spiewac to moe i umiem, tylko wiadomo, fatalnie mi to wychodzi. wole za t narysowac cos co wtedy tworzy sir w mojej glowie.


    i to niby ja ich zawsze wykozytsuje, a tutaj jest na odwrot! :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na dwóch lekcjach sie konczy. wole malować :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. No a jak! Ciekawe co powie, jak ja zacznę dbać o nią!

      Usuń
  5. dobra mamusia...hehe...usmiałam się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :D Ja też będę dobrą córeczką i postaram się odwdzięczyć w najbliższym czasie ;)

      Usuń
  6. Hhahahah jesteś świetna! Fajna notka, uwielbiam czytać Twoje wpisy. (: ♥ ja nie lubię zbyt dużo jeść, wszyscy na mnie narzekają, że jem za mało. ^-^ No z wyjątkiem słodyczy, które uwielbiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, ja też nie mogłabym bez nich żyć. No i bez jabłek oczywiście też nie :D
      Cieszę się, że ci się podobają :)

      Usuń
  7. Przejedzenie przejedzeniem, ale sytuacja z mamą centralnie mnie rozwaliła, ale moja jest taka sama, czasami woda stoi dalej na wyciągnięcie ręki i mnie woła, ach te mamy <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się u ciebie. Masz dystans i pomysł na siebie, żółwiku :)
    Jeeeeść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że tak uważasz :)
      Spaaać, jedzenia mam już dość!

      Usuń
  9. :D bomba! :)
    Ja np. nie czuje sie przeżarta... ja jestem przeżarta :)
    babeczki? Mmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie lubię ani czuć się przeżarta, ani tym bardziej być przeżarta :/
      No babeczki były cudowne :)

      Usuń
  10. Chyba mi się udzielił Twój pełny brzuch. :D
    Pozdrów mamę, moja tak o mnie nie dba. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak objeść się do granic możliwości...
      No to masz szczęście :D Pozdrowię ;)

      Usuń