sobota, 5 stycznia 2013

Przez Księżyc do Słońca


                
Idę wąską ścieżką wzdłuż ściany lasu, tuż za linią zabudowań, wśród których znajduje się także mój dom. Chłodne, styczniowe powietrze mrozi mi uszy i nos. No tak, znów zapomniałam czapki! Pies biega wokół mnie jak szalony, biała końcówka jego ogona jest ledwie dostrzegalna w półmroku.
                Ścieżkę wybrałam automatycznie, od domu zawsze idę w tę samą stronę. Unoszę głowę wyżej, spoglądam daleko przed siebie…
                I widzę księżyc. Nie jest to jednak codzienny widok – blask świetlistego owalu łagodnie przebijał się zza zasłony postrzępionych chmur. Przypominał zawieszoną w powietrzu błyskawicę albo wyjątkowo bladą twarz panny młodej nakrytą delikatnym welonem. Tajemniczy i pociągający, aż trudno było mi zatrzymać się i nie iść w jego stronę. Możecie zarzucić mi bezsensowne podniecanie się byle księżycem, ale to był urzekający widok, uwierzcie!
                Szłam dalej przez siebie, zadowolona z tego, że zapowiada się zimna, ale za to piękna noc. Po kilku minutach coś mnie tknęło by obejrzeć się za siebie. Zorientowałam się, że odkąd wyszłam z domu, cały czas parzę tylko w jedną stronę. Obróciłam się więc by obrzucić krótkim spojrzeniem krzaki i ścieżkę, które zostawiałam za sobą.
                I zobaczyłam słońce, a właściwie jego pozostałości – porozrzucane po niebie promienie, układające się w fantazyjne, żółto-niebiesko-zielone wzory, na których tle majaczyły smukłe i wyniosłe sylwetki drzew. To nie był ciepły, pomarańczowy zachód słońca, jaki zwykle widuje się na zdjęciach i pocztówkach. Ten zachód był zimny. A może tylko taki się wydawał przez to chłodne powietrze? Zaczęłam się zastanawiać, jak niebo wyglądało z tej strony przed dwiema minutami, przed minutą… Dzień dobiegał końca, a ja, zamiast spróbować go gonić i choć odrobinę dłużej cieszyć się jego urokami, dobrowolnie skierowałam się w stronę nocy. Księżyc wygrał ze słońcem. Czy powinnam żałować?
            Miłego wieczoru, kochani!

'Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy. A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż Twoich nie otarto.'


A, zapomniałabym - znalazłam wreszcie kogoś, z kim mogę pisać listy! ^^

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hah, grunt to nie dać się ograniczyć do tego, co codzienne i zwyczajne :)

      Usuń
  2. Często czuję podobnie, dzisiaj całą noc śniłam o księżycu - to dopiero jest dziwne.
    Zachód słońca zimą mus być zimny, inaczej to wcale nie jest zima. Prawdziwa zima.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co zatem z zimnym zachodem słońca latem? Takie też się przecież zdarzają - ciepłe powietrze i zimne kolory...

      Usuń
    2. To już nie to samo, nie w kolorach rzecz. Najzimniejszy jest jednak zimowy wschód słońca, nie zachód. Aż w szpiku czuć zimno, i ciszę, szaro biało różową ciszę.

      Usuń
    3. Jeszcze nie miałam okazji "świadomie" oglądać wschodu słońca zimą. Zawsze wydaje mi się, że to słońce wschodzi po kryjomu, tak, by nie było go do końca widać.

      Usuń
    4. Ja miałam okazję oglądać świadomie wschód słońca nawet latem - wyjazdy na ryby i gdzieś indziej.

      Usuń
  3. Księżyc jest bardziej zachwycający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego ułożono o nim tyle wierszy, pieśni i utworów muzycznych... :)

      Usuń
    2. A kiedyś słońce było bogiem :)

      Usuń
    3. No właśnie! A nocy bano się i unikano. Teraz zaś niektórzy woleliby pozostać w cieniu nocy i powstrzymać nadejście kolejnego dnia...

      Usuń
  4. Chętnie stanęłabym teraz przy Tobie i oglądałabym z zapałem ten widok. Zaczarowałaś mnie tym opisem.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nawet przez moment żałowałam, że nie jestem z kimś, z kim mogłabym dzielić ten zachwyt :)

      Usuń
    2. Hah, fakt, nie wątpię, że on także delektował się tą chwilą :D

      Usuń
  5. Według mnie noc jest dużo fajniejsza od dnia (i mówi to osoba, która się boi ciemności ;D...). Księżyc ma w sobie to coś... Coś pięknego, ale też coś przerażającego i tajemniczego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, noc potrafi być magiczna (ostatnio nadużywam tego słowa!), ale może to dlatego, że dzień przestaliśmy doceniać.

      Usuń
  6. milo ni, ze tak uwazasz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym umieć się tak cieszyć z prostych spraw...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uwielbiam słońce w zimie, wiosną oba, latem pożegnanie z dniem, nocne gwiazdy i pożegnanie nocy, jesienią oba..

    Brawo za cieszenie się z takich prostych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń